piątek, 17 czerwca 2011

NWDSK . Rozdział IV


VI.
Poszukując szczęścia

Rozległ się głośny piskliwy pisk, tak jakby matki Daniela. Chłopak pobudzony zorientował się że tajemniczy Dante znikł, a metro jedzie. Pomyślał że mu się to śniło. Spojrzał na następny przystanek, nic nie ujrzał bo metro zatrzymywało się właśnie po raz ostatni. Było 8 km od posterunku, a 18 od domu. Wyszedł, spojrzał na wielki zegar, była 03:00. Nie znał tej dzielnicy i całe 3 godziny błąkał się po ulicach, w pośpiechu wziął tylko drobne na bilet. A że jak twierdził, usną i przespał stację nieopodal posterunku policji. Komunikacja miejska wręcz zapraszała go do podróży. Szukał ale nic nie znalazł. Zobaczył kolejną stację metra, zszedł i spojrzał na stację oraz godzinę.
- Już 8:00, a ja dalej nic nie mogę zrobić aby dostać się do domu, ale zaraz to ta stacja, mam tylko 50m do posterunku! - mówił do siebie.
Biegł ile sił w nogach, bo wiedział że pan Russel Harris, zaznajomiony policjant zabierze go do domu. Podczas gdy zwolnił, szedł w tłumie, a tu Dan zauważył tajemniczego chłopaka z metra, ale to trwało tylko parę sekund i pomyślał że ma traumę po śmierci przyjaciół. Jest przed posterunkiem, ale zaraz przy wejściu spotyka sierżanta Harris'a.
- Już się o ciebie martwiłem, właśnie chciałem wyruszyć na poszukiwanie ciebie, bo patrol stwierdził że nie ma cię w domu. Co się z tobą działo?.. ach, nie mamy teraz na to czasu, wejdź. - oświadczył pan Russel.
Weszli do biura sierżanta.
- Usiądź. - polecił policjant.
Z całego zamieszania zapomniał o słowach chłopaka z metra który powiedział "Twoich rodziców już nie ma".

Powrót

A więc, wracam na bloga! Po przerwie jaką sobie zarządziłem będę kontynuował tylko jedną serię opowiadania:

- NWDSK [ Nie wszystko dobrze się kończy ]

poniedziałek, 9 maja 2011

Nie wszystko dobrze się kończy. Rozdział III


Rozdział III
Zorza polarna

Daniel zaniepokojony telefonem spojrzał na wyświetlacz i widział pokaz slajdów ze swojej komórki.
-Dziwne, nigdy nie miałem czegoś takiego - stwierdził.
Telefon Daniela nie miał takiej opcji, jeszcze tajemnicze było to że pojawiały się tylko zdjęcia rodziców oraz zmarłych przyjaciół. Niektóre zdjęcia Dan nigdy nie miał na telefonie. Ockną się kiedy zaczęły się powtarzać i odebrał. Odezwał się głos, jakiego nie słyszał który powiedział Nie będziesz żegnał tylko przyjaciół. Przestraszony Daniel pobiegł do domu, próbował się dodzwonić do mamy, ale bez skutku. Godzina 00:00, Dan śpi i budzi go telefon. Dzwonił znajomy sierżant Russel Harris. Powiedział o smutnej wiadomości która czekała na Daniela. Miał się dowiedzieć na posterunku. Pojechał metrem, ale nagle stało się dziwne zdarzenie. Metro stanęło i zaczęły błyskać światła a między nimi twarze rodziców i przyjaciół. Kiedy przestało błyskać, nastolatek zobaczył przed sobą chłopaka.
-Witaj, mam na imię Dante - powiedział zakapturzony chłopak którego twarzy widać nie było.
-Kim jesteś? Co się stało? Dlaczego metro stanęło? Czy ja żyję? Co z moimi rodzi.. - zaczął zadawać szalenie pytania
-Twoich rodziców nie ma! - wtrącił Dante
-Ale jak to?
-Zginęli w wypadku, jak myślisz po co jedziesz na posterunek?
-Metro stanęło!
-Nie ono nadal jedzie tylko ty widzisz mnie i dlatego ci się wydaje że stoi. - powiedział tajemniczo chłopak
-Nie rozumiem. - stanowczo stwierdził Dan
-Po prostu jestem ..

niedziela, 8 maja 2011

Nie wszystko dobrze się kończy. Rozdział II


Rozdział II
Dramatu ciąg dalszy
Zawroty głowy u Daniela nasilają się, upada. Ranek. Chłopak budzi się i pamięta tylko śmierć Stev'a i Vickie którą przewieziono do szpitala. Wstał i wszedł do kuchni. Napił się mleka, spojrzał na świecące słońce i usiadł do stołu. Obok śniadania była kartka, którą napisała mama.

Przepraszam ale dziś będziesz 
musiał zostać sam w domu.
Ja wyjechałam do ojca aby
załatwić parę spraw z majątkiem
i przyjedziemy razem do Miami.
Obiad i kolajcie masz w lodówce,
a śniadanie na stole.
Przyniosłam również dzisiejszą 
gazetę, abyś sobie poczytał.
Będę wieczorem..
                             
                          Mama
Dan zjadł śniadanie, i uświadomił sobie że nie wie co się stało z Nickiem oraz jego wrogami czyli Tomem, Rebbec'ą i Bridget. Sięgną po gazetę i rozłożył się na łóżku. Włączył telewizor i przeczytał nagłówek "Tragedia na plaży", ale gdy zaczął czytać, usłyszał głos prezenterki: Czas na informacje. Wczoraj około godziny 19:00 w Miami Beach zdarzył się dziwny przypadek przypływu. Na plaży bawili się nastolatkowie. Skutki są tragicznie ponieważ nie żyją 3 osoby, a 3 zostały przewiezione do szpitala. Jedna osoba przeszła przez to bez szwanku. O przyczynach gwałtownego przypływu opowie Wade McClean, ale to dopiero o 14:00. Po tych słowach Daniel rzucił gazetę, wyłączył telewizor i spojrzał na zegarek. Była dopiero 9:00 więc odpoczywał i myślał nad tym wydarzeniem. Uświadomił sobie że to miało miejsce kiedy on się denerwował, i inne zdarzenia pogodowe też działy się jak czuł się źle, a więc to mogła być jego wina. Uświadamiał sobie to dokładnie i zrozumiał że on też musi umrzeć. Godzina 23:30, Dan wychodzi z domu aby popełnić samobójstwo. Dziwi się że mamy jeszcze nie ma ponieważ zawsze wracała po 19. Spacer po plaży, i kiedy nadeszła ta chwila, zadzwonił telefon ..

sobota, 7 maja 2011

Nie wszystko dobrze się kończy. Rozdział I


Nie wszystko dobrze się kończy

I: Wstęp i nagły upadek

Wakacje 1995. Para 18-latków świętuje zakończenie wakacji imprezą. Ona, szanowna pani Maria Deeds z bogatej rodziny. On, Darren Fletcher, zwykły chłopak z ubogiej rodziny. Połączyła ich miłość i w dniu imprezy, w sypialni hotelowej został poczęty James Fletcher. Minęło 9 miesięcy a mały się urodził. Rodzice byli już zaręczeni więc 4 miesiące po narodzinach pobrali się. Było to huczne wesele. Mijały lata, rodzice byli szczęśliwi do czasu. Kiedy Daniel osiągną wiek 11 zaczął sprawiać kłopoty, co prowadziło do kłótni małżonków. 2 lata później syn państwa Fletcher zszedł na złą drogę. Papierosy, alkohol, dragi oraz bójki w szkole i powtarzanie klasy. Kłótnie narastały aż nadszedł smutny czas, czas rozwodu. Tuż przed rozprawą rozwodową Dan obiecywał że się zmieni, że poprawi się w nauce, ale żeby nie było rozwodu. Niestety do rozprawy doszło i Daniel był teraz prawie wyłącznie pod opieką mamy. Zamieszkali blisko plaży w Miami. Godzina 22:00, Daniel wychodzi się przejść z powodu wrażeń z minionego dnia. Jest pusto więc uwalnia emocję i wyraża swój ból gestami oraz donośnym krzykiem, a kiedy upadł ze zmęczenia na zięmię z bezchmurnego nieba zrobiło się pochmurnie i zaczęło padać i rozpoczął się sztorm. Z każdym kolejnym gestem nastolatka burza wzmagała się. Wrócił do domu, nie przejmując się sytuacją na dworze. Rano wpadli do niego dwaj koledzy wraz z koleżanką i chcieli wypaść razem do kina. Po długich namowach Nick'owi, Stev'owi oraz Vickie udało się wyrwać kolegę z domu. Humor Daniela nie był najlepszy, i po raz kolejny stało się coś dziwnego. Słońce świeciło do czasu, kiedy Dan nie wyszedł z domu. Wyszli i luną na nich deszcz. I kolejne tajemnicze zdarzenie to nagłe rozpogodzenie po żarcie Nick'a i uśmiechu Daniela. Tuż po kinie, wybrali się na plażę. Minęła godzina i na plaży się pojawiły Rebbeca i Bridget, największe rywalki Vickie. Nie obyło się od wyzwisk kiedy dołączył do nich największy cwaniak Tom Felton. Kiedy Dan staną w obronie przyjaciółki, przebiegły Tom nazwał go sierotą. To było najgorsze co Daniel kiedykolwiek usłyszał i tak się zdenerwował że nagle przyszedł gwałtowny przypływ! Minęło 15 minut. Nikt nie widział przyjaciół. Jako pierwszy z wody wyszedł Daniel, nie, on nie wyszedł, jego przypływ nie dotkną! Gdzieś dalej od brzegu było słychać głosy wszystkich wrogów i przyjaciół. Daniel pobiegł po ratownika. Zdyszany pod krzesełkiem dla ratownika wołał o pomoc, ale gdy spojrzał na górę ratownika nie było, ale zauważył go i biegł w jego stronę. Odbyła się wielka akcja ratunkowa. 19:00, z wody wyłowiono pierwsze ciało, kogo? Steve'a! Nie obyło się bez łez Dan'a i oczywiście deszczu. 18:07 wyłowiono dziewczyna która żyła!,była to na szczęście Vickie którą przewieziono do szpitala. Chociaż wiedział co się stało z jego przyjaciółmi, czekał aż jego nieprzyjaciele zostaną uratowani. I wręcz modlił się o ich życie.

Sekrety Hogwartu, Rozdziały I i II

Sekrety Hogwartu

Rozdział I
Zakazany las

20 lat po czasach kiedy Harry Potter ukończył szkołę magii i czarodziejstwa w Hogwarcie . W "składzie" nauczycieli nic się nie zmieniło, a to dziwne ponieważ każdy z nich na pewno ma ponad 100 lat, a wyglądają jak za czasów pogromcy Voldemorta . Ministerstwo magii wybrało nowego dyrektora Piusa Thicknesse . Byłego członka ministerstwa. I w tym miejscu Hogwart się odmienia . Zaczynają panować nowe zasady a w tym nawet degradacja uczniów do niższej klasy . W Griffindorze który słyną z odwagi wyróżniała się trójka  młodych czarodziejów . To tylko zbieg okoliczności że ich było tyle samo co w drużynie Harrego . W skład grupy przyjaciół wchodzili: Alex Wood - można powiedzieć że zwykły uczeń, Alonse Midnait - dziewczyna o bardzo wysokim IQ i świetna w nauce oraz Shadow Fernandes - cichy i skryty chłopak który otworzył się przed dwójką przyjaciół i dzięki temu zaprzyjaźnili się . Szanowali się nawzajem i nie było między nimi ani namiastki nienawiści .
Trójka kończyła trzeci rok, ale że lubili przygody [lub przygody lubiły ich ] wybrali się do Zakazanego lasu na wycieczkę . Widzieli tam różne stwory, a najwięcej Minotaurów . Gdzieś w środku lasu zauważyli wielkie buchające płomienie . Pobiegli tam szybko i gdy widzieli co znajduje się w lesie przecierali oczy . Nie mogli uwierzyć w to co widzą . To było zaskakujące, a z drugiej strony przerażające . Co tam ujrzeli ? Ich koleżankę z klasy Nancy Bell bawiącą się ze .. smokiem !! Alonse stwierdziła że to Chiński Ogniomiot, jeden z postrachów wszystkich czarodziejów i czarownic .
- Jak jej się udało go okiełznać - zapytał zdziwiony Shadow
- Nie wiem, ale najlepiej jak sobie z tond pójdziemy - odpowiedział przerażony Alex
- Niee, musimy zobaczyć co ona z nim zrobi, ale jak będziecie gadać to ona naśle na nas tego smoka - zażartowała zaciekawiona Alonse
Żeby nie było ich widać położyli się na ziemi . Oglądali ten spektakl przez pół godziny . Dziewczyna wykonywała z pupilem różne ewolucje akrobatyczne oraz pięknie czarowała ogień smoka który czuł do niej wielką przyjaźń . W oglądaniu trójce przeszkodził ryk niebezpiecznego Tebo który panował w lesie, ale jak to bywa tylko dziewczyna czyta codziennie szkolne gazetki .
- Ej uciekajmy szybko.. - powiedziała Alonse wstając z ziemi
- Jeszcze chwila oglądania nam nie zaszkodzi - stwierdził Alex
- Oj zaszkodzi zaszkodzi - powiedziała dziewczyna i kiedy chciała dokończyć wypowiedź przerwał jej ryk guźca Tebo
- Co to było ?! - przeraził się Shadow
- Właśnie o tym chciałam powiedzieć to jest Tebo – guziec popielatowego koloru, żyjące w Zairze i Kongo. Może stawać się niewidzialny, co sprawia, że bardzo trudno przed nim uciec czy go złapać . Jest nadzwyczaj niebezpieczny. Ich skóra jest wysoko ceniona surowcem na ubrania i ochraniacze . - dziewczyna zaczęła popisywać się swoją widzą
- Nie czas na opowiadania, musimy jak najprędzej uciekać ! - potwierdził Alex
- Chodźcie za mną - usłyszeli głos zza pleców prawie zaczęli krzyczeć ale tajemnicza osoba zakryła im buzię ...

Rozdział II
Ostatni dzień przed zakończeniem

Ku zdziwieniu trójki pomocną dłoń podała im dziewczyna którą widzieli ze smokiem. Kazała im szybko iść za nią. Niedaleko wielkiej klatki która byłą ukryta pod rozmaitą roślinnością lasu, była nora z korytarzem średniej długości i wielkości. Wszyscy wchodzili po kolei, a tak się złożyło że Alex wszedł ostatni i na drzewie zauważył "coś" lub "kogoś". Szybko przeszli cały korytarz i już byli na błoniach Hogwartu obok ogrodu Hagrida. Ciemność otaczała cały zamek i okolice a oni doszli do sypialni i zastali tam prefekta . Spotkanie nie było miłe, ponieważ Gregory Trick zaprowadził ich prosto do dyrektora i opowiedział całą sprawę, ale kiedy stanęli przed panem Piusem, Nancy nie było.
-Gdzie byliście? Dobrze wiecie że nie wolona się szlajać po szkole w godzinach nocnych.. - rozpoczął dyrektor
-Ale panie dyrektorze, ja panu wszystko wyjaśnię .. - wyrwała się Alonse, chłopcy rzucili na siebie tylko spojrzenie
-Słucham .. - powiedział ironicznie pan Pius i nadstawił ucho.
-Bo my szukamy śladów po trolu. - ku zdziwieniu wszystkich dziewczyna kontynuowała...
-Kręci się tu taki jeden mały trolek z Ravenclav'u - zaczęła ironizować o niskim uczniu z domu krukonów.
-Pani Alonse, to nie czas na żarty ! -150 punktów dla Gryffindoru ! - odparł zdenerwowany dyrektor
-I od każdego odejmuję 150 pkt. czyli dzięki wam rok 4 Gryfoni zaczną na minusie, pojutrze zakończenie roku więc radzę się opamiętać! Do widzenia. - skończył i pożegnał się z uczniami.
Prefekt odprowadził Alex'a, Alonse i Shadow'a prosto do sypialni. Następny dzień, ranek. Plan lekcji Gryffindoru:

1. ---
2. Zielarstwo
3. ---
4. Wróżbaiarstwo

Mało lekcji, koniec roku więc pan Pius oszczędził trochę uczniów i na ten dzień ułożył luźny plan. Na pierwszych godzinach poranka trójka chodziła bez celu po błoniach. Przyszedł czas na zielarstwo.
-Wiecie co, idźcie do szklarni a ja zaraz wrócę, muszę iść do łazienki. - powiadomiła chłopców Alonse
-Dobrze. - odpowiedzieli równocześnie i rozeszli się.
Celem Alonse wcale nie była łazienka. Musiała się poduczyć zielarstwa, ponieważ gdyby dostała słabą ocenę jej wizerunek, o który strasznie dbała, pogorszyłby się. Przed portretem Grubej Damy usłyszała "Drętwota" i stanęła niczym słup. Zaklęcie rzucił Frank Tate, będący w Slytherin'ie.
-Witaj.. - powiedział ale nawet nie czekał na odpowiedź tylko mówił dalej
-Pewnie wiesz, o co mi chodzi? Nie? Twój tajemniczy przedmiot który trzymasz w sypialni.. - kontynuował tajemniczo, Alonse nie mogła odpowiedzieć poprzez zaklęcie więc ślizgon nadal mówił.
-Chodzi mi o zmieniacz czasu, który zapewne dostałaś od McGonagall ! - wykrzyczał prosto w twarz gryfonce.
Drętwota przestawała działać, ale chłopak rzucił ją po raz kolejny i dziewczyna straciła przytomność.
Lekcja zielarstwa się rozpoczyna, chłopcy czują się dziwnie bo Alonse była punktualna i zawsze była na czas i nigdy się nie spóźniała. Niepokój chłopcó wzmagał się z każdą minutą. Podłoga zaczęła lekko drżeć a z niej wyskoczyło para korniczaków. Zapanował wielki zamęt i huk. Pomysłowi przyjaciele uciekli i wyruszyli na poszukiwania. Szukanie nie przyniosło skutku, i przyszedł casz na Wróżbiarstwo. Alex i Shadow wyszli po długich schodach na wieżę i na drzwiach zauważyli kartkę:

Lekcja odwołana
Powód: ...

 

Początek

Na początek witam wszystkich. Jest to mój pierwszy blog. Na nim będę zamieszczał opowiadania i fan ficki.